
Szukając informacji co oznacza mamałyga?, natrafiłam na opowieść Tadeusz Pióro i Marek Bieńczyk: dwóch mężczyzn i kasza. Przytoczona anegdota o wspólnym zamiłowaniu obu Panów do kaszy jest napisana w intrygujący i zabawny sposób. Zapraszam do jej przeczytania - tutaj.
Oto fragment:
...
M: Więc co jadłeś?
T: Leniwe.
M: Leniwe! Wiedziałem! Słowo daję, wiedziałem! Z cukrem i masełkiem?
T: Owszem. A ku temu - kompot.
M: Brawo, Tadziu! Posiłek na medal!
T: Ale szczerze mówiąc, to nie ja składałem zamówienie. Zostałem do baru mlecznego zaproszony przez ważnych jegomościów, i to oni ustalili menu. Gdybym miał w tej sprawie coś do powiedzenia, zamówiłbym kaszę gryczaną z masełkiem. A ku niej - herbatę. No i budyń z sokiem na deser, de rigueur.
M: Musowo, Tadziu. De rigueur tłumaczymy: "musowo". Więc teraz słuchaj. Katowice, zima 1995. Uniwersytet Śląski, konferencja. W przerwie konferencji trzeba coś zjeść...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz